Prywatność nie znika nagle. Znika powoli – z każdą zgodą, którą kliknąłeś bez zastanowienia.

Zatrzymaj się na chwilę. Kiedy ostatni raz przeczytałeś regulamin aplikacji, którą właśnie zainstalowałeś?
Kiedy sprawdziłeś, co dokładnie oznacza zgoda na „personalizację treści”?
Prawdopodobnie – jak większość – nie zrobiłeś tego ani razu.

A jednak właśnie tam rozgrywa się cicha bitwa o Twoją prywatność.

Co internet wie o Tobie?

– Gdzie mieszkasz, gdzie bywasz i co robisz w ciągu dnia
– Co kupujesz, co oglądasz i o czym myślisz
– Jak się czujesz na podstawie Twoich interakcji, wyszukiwań i kliknięć
– Z kim się kontaktujesz i jakich słów używasz

To nie fikcja – to standard w dzisiejszym świecie cyfrowym.
Te informacje są gromadzone, analizowane i sprzedawane firmom, których nazw prawdopodobnie nawet nie znasz.

Prywatność nie istnieje… jeśli sam o nią nie zadbasz

Żyjemy w rzeczywistości, w której brak prywatności stał się normą.
Jeśli nie podejmiesz żadnych kroków, Twoje dane będą wykorzystywane – niekoniecznie w Twoim interesie.

„Nie mam nic do ukrycia” – to największa pułapka

To nie chodzi o to, że robisz coś złego. Chodzi o to, że masz prawo do prywatności – zawsze.
Jeśli ktoś wie, jak się czujesz, co myślisz i co planujesz – może tym manipulować. Może przewidywać Twoje decyzje i wpływać na Twoje emocje.

I to już się dzieje.

Podpisz petycję, zanim Twoje prawa zostaną ograniczone!

O co walczymy?
Nowe regulacje i przepisy zmierzają do ograniczenia wolności słowa w Internecie pod pretekstem walki z dezinformacją.
Chcą kontrolować treści, które przeglądasz, oraz informacje, które udostępniasz.
Twoje dane mogą być śledzone, analizowane i wykorzystywane bez Twojej wiedzy.

Nie pozwól na to.
Nie oddawaj swojej wolności w zamian za iluzję bezpieczeństwa.

Podpisz petycję i pokaż, że nie zgadzasz się na cenzurę i inwigilację.
To Ty decydujesz, co widzisz i co mówisz w sieci.